Parusińskiego BIEGANIE  dla zdrowia, sportu oraz rekreacji

 

Nie ma lepszej formy szeroko rozumianego sportu powszechnego także dla osób starszych niż spacer, trucht, bieganie dla zdrowia. To naturalny odruch każdego. Można powiedzieć, że umiejętność biegania jest jednym z warunków rozwoju fizycznego nawet psychicznego każdego dziecka. Również w wieku dojrzałym umiejętność biegania jest niezwykle ważna w utrzymaniu zdrowia i dobrej wydolności a doskonale wyniki uzyskiwane przez starsze pokolenie biegaczy budzą wręcz zdumienie.

Przez ostatnie 27 lat przebiegł ponad 130 tysięcy kilometrów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Marian Parusiński nie jest zawodowym sportowcem, tylko emerytowanym księgowym. Swoją przygodę ze „sportem” rozpoczął już jako człowiek dojrzały. W wieku 57 lat dał się przekonać sąsiadowi do wspólnego biegania w TKKF-ie i gimnastyki. 

BIEG PO ZDROWIE  > u nas z p. Marianem Parusińskim i z trenerem l.a. we Wtorki  i Czwartki o godz. 16:45 ,

  Z a p r a s z a m y

 

Mój sportowy życiorys

 

 

Swój życiorys biegacza piszę na prośbę przyjaciół, którzy uznali, że mam się, czym pochwalić i powinienem napisać o swojej drodze do uprawiania sportu i osiąganych nadal sukcesach. Wiem, że kariery sportowe interesują zarówno młodzież, jak i weteranów, do których się zaliczam. Pragnę propagować sport, a szczególnie bieganie, które stało się moją pasją i nieustannie zachęcam wszystkich do rekreacji poprzez uprawianie ćwiczeń fizycznych.

Nigdy nie myślałem, że w moim wieku będę kiedykolwiek biegał maratony, gdzie tradycyjnie trasa mierzy ponad 42 km, a już zupełnie nie zdawałem sobie sprawy, że dam radę przebiec supermaratony, czyli dystans 100 km. Jednak dzięki wieloletnim przygotowaniom, mając ponad 70 lat, zacząłem ustanawiać biegowe rekordy Polski, a nawet Europy w swojej kategorii wiekowej. Obecnie mam 84 lat, cały czas startuję w różnych maratonach, zdobywam najwyższe trofea i uważam, że moja kariera właśnie teraz najpełniej rozkwita. Testuję na sobie wydolność organizmu w podeszłym wieku.

Pochodzę z Wieruszowa (łódzkie), mój ojciec był szewcem, matka zajmowała się domem. Całe swoje życie zawodowe związałem z ekonomią, gdzie również odnosiłem sukcesy. Aż do przejścia na emeryturę w 1988 roku, pracowałem jako biegły księgowy ze specjalnością budownictwo i jako rewident.

Rodzina nie wpoiła we mnie sportu, a praca typowego urzędnika za biurkiem też nie sprzyjała temu, aby "rozruszać kości", ja jednak na emeryturze chciałem mieć dla siebie jakieś hobby. Wówczas najbardziej pociągała mnie sprawność fizyczna i tak jest do dziś. Postanowiłem biegać tylko dla zdrowia i rekreacji, a zostałem supermaratończykiem!

Już parę lat przed emeryturą, zainteresowałem się lekturą na temat sportu i rekreacji, potem, uwzględniając moje predyspozycje ruchowe, zacząłem biegać. Na początku były to odcinki tylko 100-metrowe, ale sukcesywnie wydolność organizmu powiększała się i tereny przy domu zrobiły się dla mnie zbyt mały. Teraz, po 26 latach, zwiedziłem biegając całą bliższą

i dalszą okolicę w Trójmieście. Trenuję codziennie, najczęściej po 2 razy, rano i po południu, a starty w zawodach również są świetnym treningiem i sprawdzianem swojej sprawności z innymi. Przed startami wspomagam organizm odżywkami, także własnej kompozycji, z miodem, sokami, minerałami.

 

Co pewien czas upewniam się, czy realizuję założone na początku cele: osiągnięcie wysokiej sprawności fizycznej i utrzymanie dobrego zdrowia, a także czy nie przeciążam organizmu? Aby uniknąć błędnej samooceny własnego stanu zdrowia badam się w przychodni sportowo-lekarskiej oraz na sympozjach i kongresach światowej medycyny sportowej. Wyniki badań zdrowotnych, testów wydolności, sprawności, potwierdzone przez zespół lekarzy zajmujących się medycyną sportową i, oczywiście, wyniki sportowe upoważniają mnie do rozpowszechniania ich w środowiskach sportowych, sportowo-rekreacyjnych, medycznych. Moje treningi sprawiły, że zwiększyłem swą wydolność sprawnościową i wytrzymałość fizyczną, mimo upływu lat. Potwierdzają to uzyskiwane przeze mnie wyniki porównawcze w biegach weteranów.

       Najszczęśliwszy, jak na razie, był dla mnie 2002 rok, w którym ukończyłem z rekordowymi wynikami 10 maratonów, osiągając rekord Europy w kategorii +80 lat, z czasem 4.41'13. Dwa miesiące później, we wrześniu, startując w Maratonie Berlińskim uzyskałem jeszcze lepszy czas wynoszący 4.36'29. W 2002 r. miałem na koncie 42 starty w zawodach biegowych, w tym: 2 maratony klasyczne w Poczdamie i Berlinie oraz 8 maratonów w Polsce. Okazało się, więc że największą wydolność organizmu osiągnąłem w 80 roku życia.

Od początku mojej kariery biegacza pokonałem na zawodach ogółem 10 000 000 metrów, wliczając w to 100 maratonów, w których przebiegłem 4 200 000 metrów. Na szczególną uwagę zasługują wyniki czasowe w biegach supermaratońskich na 100 km: w 1993 r.w Kaliszu, uzyskałem czas 9.59'08, w 1997 r. startowałem w dwóch supermaratonach w Sławnie, na jednym dobiegłem z czasem 10.25'09, na drugim - 11.13'20. Wyniki te są rekordami Polski, okazało się, że również mogą być wpisane jako rekordy do Księgi Rekordów Guinnessa (w Ognisku TKKF ”Rozstaje” znajduje się kserokopie korespondencji i dokumentacji oraz część medali i pucharów). 15 października 2006r.- przebiegłem setny maraton klasyczny 42 km 195m, który odbył się w Poznaniu. Zajmując pierwsze miejsce w kategorii 80-lat i starszych.

Aktualnie zamierzam skrócić dystans biegów do pół maratonu i biegać tak długo jak tylko będę mógł.

Cała swoją uwagę oraz przygotowanie i doświadczenie skieruje na treningi i biegi zdrowotne dla ludzi trzeciego wieku.
Dotychczasowe efekty treningów i biegów ludzi w trzecim wieku przekonują, że odpowiednie pobudzenie krwioobiegu oraz pracy serca i dotlenienie komórek całego organizmu – usprawnia prace trzustki, powiększa masę serca o 1/3,  pojemności płuc-powoduje lepsza kondycje i sprawność fizyczną oraz dobre samopoczucie zdrowotne! Mimo późnego wieku „80-cio-paro-latków”.

Uważam, że największym moim dotychczasowym osiągnięciem jest zachowanie sprawności fizycznej i umysłowej, mimo upływu 84 lat życia. Nie muszę się leczyć, gdyż nie choruję, obywam się bez jakichkolwiek środków farmakologicznych. Obecnie, oprócz startów w zawodach, prowadzę grupy zapalonych biegaczy (w Ognisku TKKF ”Rozstaje” w Gdańsku <Miejski Ośrodek Joggingu>, jestem także członkiem Komisji Rewizyjnej), w ramach programu ”Bieg po Zdrowie” dofinansowanego przez MS i ZG TKKF, starszych i młodszych, ucząc ich "rzemiosła" prowadzę także spotkania jako wolontariusz z dziećmi i młodzieżą w ramach programu tego ośrodka ”Żyj z pasją –Dajmy szanse dzieciom i młodzieży z rodzin alkoholowych i dysfunkcyjnych” .

 

Z poważaniem

Marian Parusiński