Czy boisko będzie blisko??
Co najmniej 20 milionów złotych przekaże Ministerstwo Sportu w 2007 roku na dofinansowanie programu „Budowa wielofunkcyjnych boisk sportowych ogólnie dostępnych dla dzieci i młodzieży”. O dotację mogli ubiegać się m.in. stowarzyszenia, fundacje, szkoły i Uczniowskie Kluby Sportowe. Został uruchomiony program budowy wielofunkcyjnych boisk sportowych, ogólnodostępnych dla dzieci i młodzieży. To drugi rok jego funkcjonowania, w poprzednim prowadzono go pilotażowo, ale zainteresowanie było ogromne. Zakwalifikowało się wówczas 120 zadań. Wniosków było ponad trzykrotnie więcej niż mogło sfinansować MS z puli 20 milionów złotych.
Niby o dotację mogli ubiegać się szkoły i Uczniowski Klub Sportowy w Polsce, ale znając nieprzychylność ustępującego rządu do stowarzyszenia kultury fizycznej TKKF musieliśmy występować o środki na właściwą bazę sportowo-rekreacyjną przez innych i czasami się nam nawet udawało. A wszystko jak zwykle pod zbożnymi celami, że dyrektorzy małych placówek i klubów, którzy byli pomijani w planach inwestorskich w swoich województwach. A ten program miał dać im możliwość wszystkim aplikowania bezpośrednio do ministerstwa o środki finansowe. Wystarczy wejść na stronę Ministerstwa, by się przekonać, kto te środki naprawdę dostał a po niżej artykuł, kto odmówił nawet ich przyjęcia
– Na tych boiskach, z syntetyczną nawierzchnią, ogrodzonych, oświetlonych, dzieci i młodzież mogą grać w piłkę ręczną, koszykówkę, siatkówkę, a nawet tenisa. Zgodnie z kryteriami projektu, mają być ogólnodostępne, wykorzystywane do późnych godzin wieczornych. Nie mogą być jednak wynajmowane w celach. – WOJEWÓDZTWO POMORSKIE uzyskały dofinansowanie
W 2007 roku „Blisko boisko” – to typowo dla piłki nożnej obiekt. – Nowością do poprzedniego programu było możliwość wniesienia pracy społecznej, np. przez rodziców uczniów. Zauważyliśmy, że w zeszłym roku część gmin nie mogła sobie poradzić z wymogiem, jakim było zgromadzenie 50 procent wkładu inwestorskiego. Boiska miały powstawać w zubożałych miejscowościach na dalekiej prowincji, ale też na wielkich blokowiskach – w miejscach, gdzie ich nie ma. Termin składania wniosków upłynął 30 kwietnia. Maksymalna kwota dofinansowania ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej inwestycji realizowanej w ramach programu wynosiła 200 tys. zł, nie więcej jednak niż 50 procent wartości kosztorysowej.– Byłemu ministrowi Tomaszowi Lipcowi w czasie kariery zawodniczej w 1993 zarzucono stosowanie niedozwolonych środków dopingujących. Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie pod kierunkiem profesora Jerzego Smorawińskiego uznała, że wyniki badań jego moczu wskazują na doping, za co na cztery lata Lipiec został zawieszony w prawach zawodnikaArtykuł– Daleko od boisk9 listopada 2007
Ministerstwo Sportu zarzuca władzom Gdańska, że zmarnowały szansę na budowę dwóch przyszkolnych boisk. Miasto straciło 600 tys. zł dofinansowania. Jak oceniasz stan obiektów sportowych dla młodzieży w Trójmieście?
Chodzi o akcję "Blisko boisko". W jej ramach Ministerstwo Sportu i Turystyki wspólnie z PZU chce zbudować w Polsce 100 boisk ze sztuczną murawą. Z Trójmiasta do programu wybrano cztery miejsca. W Gdańsku szkoły podstawowe nr 16 na Oruni i nr 89 na Żabiance, a także Spółdzielnię Mieszkaniową "Rozstaje" na Zaspie. W Gdyni – Zespół Szkół nr 14. Rafał Rusiecki, Echo Miasta Patrzcie, jak świat ucieka, a my tu w Gdańsku przez naszych rządzących tylko się pogrążamy |
||||||
Nie dość, że Polska nie miała za granicą dobrej prasy. Bo to zmieniamy teorię ewolucji, a to nie podobają nam się teletubisie, a to że preambuła mało chrześcijańska. Ale boiska to ZADANIE GMINY i jeśli w odciążenia tym zadaniem pomaga Państwo to chwała im za to. Nasza władza w Gdańsku postrzega to inaczej, już do znudzenia będę przypominał gdańskie boiska, gdzie od rana do późnych godzin nocnych dzieci i młodzież z uwielbieniem kopała piłkę, ale panu prezydentowi przyszło na myśl, aby odebrać te boiska stowarzyszeniom - bo ONI to zrobią lepiej. Dziś boiska stoją puste i niszczeją, za to zajecie ma straż miejska i policja. Jeśli w gdańskim społeczeństwie nie było zainteresowania pomocą ludzi co się na tym znają, to trudno. Ale zrzucanie tego zadania, niszczenie aktywnych, widać po tym artykule wcale nie jest łatwiejsze. Są ludzie i byli w tym mieście, którzy pracowali tam od lat i widzą, jak z każdym dniem powoli oddalamy się nie tylko od Zachodu. Oczywiście, można tylko patrzeć i czekać - ale można też już teraz zacząć wprowadzać kulture techniczną na boiskach, system szkolenia młodzieży. Ale też się zastanawiam czy to Adamowicz ma jeździć po Gdańsku i mówić: panie instruktorze/trenerze, a może zrobiłby to pan w ten sposób? Jakie ma pan problemy z boiskiem? Może jednak ktoś odpowiedzialny za infrastrukture bazy sportowej, szkolenie powinien zgromadzić odpowiednią dokumentacje i baze tech.-imformacyjną w jednym miejscu i odpowiednio tym zarządzać, ponieważ są to obiekty publiczne, gdzie o wypadek nie trudno, a konsekwencje będziemy ponosić my wszyscy. Ile jeszcze trzeba tłumaczyć, jak pracuje się w lepiej rozwiniętych stowarzyszeniach czy klubach? Ja już nie chcę się na ten temat wypowiadać, ponieważ zaraz odezwie sie tu dziesiątki urzędasów, broniących swoich foteli. Każde słowo, które powiem czy napisze, jest i tak źle odbierane. Setki razy pisałem i przypominałem, że zawsze mogę pomóc, że po to pisze krytycznie o Gdańsku i prezydencie, żeby pomóc w sprawach związanych nie tylko ze Sportem dla Wszystkich i Sportem Powszechnym, bo to z niego(tego entuzjazmu sportowego)winno się wyłonić Euro 2012. Po to należy budować te "boiska blisko", ponieważ mamy drogi transport, korki, zanieczyszczenie środowiska, itd. Najchętniej w dzielnicy zamieszkania rodzice oglądają i się integrują, odbywające się mecze drużyn dziecięcych czy młodzieżowych, żeby pokazać piłkarzom, że są częścią większego systemu. Znam bardzo wielu ludzi zaangażowany w sprawy polskiej piłki, którzy nigdy nie atakowali nikogo osobiście, ale obecnie i im ręce opadają i zmieniają zawody. Do naszych trenerów/instruktorów/animatorów mam wiele szacunku, bo mają trudny zawód, a do tego nie dano im żadnych narzędzi więc pozostają takimi ostatnimi mohikaninami. Jeśli moje słowa odbierają jako zamach na ich misje - bo trudno mówić o zawodowe oczekiwania, choć przed ich dokonaniami chyle czoło, to jest ogromny problem społeczny i myślę, że nie tylko ich problem. Ja mówię o sytuacji nie tylko w gdańskim futbolu, ale i sporcie oraz rekreacji ruchowej. Trzeba by było, aby Platforma z niego zrobiła problem, ale w żadnym razie nie usprawiedliwiała własnych niedołęgów partyjnych. Musimy wszyscy zapytać głośno: gdzie my teraz jesteśmy na mapie polskiego/pomorskiego futbolu? Może niektórzy z Was wolą zatykać uszy i nie słyszeć prawdy, bo ona jest bolesna i wcale nie chodzi tylko o boiska. Tu nie możemy oczekiwać CUDU, bo do poziomu zachodniego futbolu jest nam bardzo, bardzo, bardzo daleko. I nie sprawa w tym, aby Adamowicz powołał jeszcze jedna komisje i walnął sobie foto lub news, teraz już tylko mam nadzieję, że się nie zbłaźnimy przed światem. To jest kolejna sprawa, z której trzeba uczynić problem wagi narodowej, ale zastanawiam się co nam ta "waga" da jesli tu na miejscu sami nie potrafimy się rządzić. A Platforma proponuje dalej przesuwanie zadań jak najniżej, a tu mamy niestety takich włodarzy, którzy zamiast pomagać niszczą aktywne stowarzyszenia, gdyż uważają ich za konkurencje. Pozostaje krzyczeć i szukać wspólnie rozwiązania. Nieważne: lewica, prawica, rząd, opozycja - dla mnie zawsze liczył się dobrostan obywatela i środowiska. W tej sprawie powiniśmy wszyscy się zmobilizować i zjednoczyć przeciw niegospodarności jesteśmy ludźmi świadomymi i zależy nam na tym, aby nasza młodzież odpowiednio się wychowywała nie w klatce schodowej "blokersów"czy krytykowanym ostatnio "podwórku", niech to jest podwórko z boiskiem i zapleczem rekreacyjno-sportowym. Wszyscy rozumiemy, że zmiany wymagają czasu, ale nie złośliwych lub bezmyślnych działań. Powoli dochodzi do głosu nowe pokolenie, które myśli inaczej i wychodzi już(mam nadzieje, ze stadium teologiczno-fikcyjnego, bardziej w Polsce ostatnimi czasy dopasowanego do stadium metafizyczno-abstrakcyjnego"mitomanii")w stadium naukow0-pozytywistycznego myślenia i logicznego działania. Wiem, że wszystko wymaga czasu, ale my tego czasu nie mamy, a dla naszych włodarzy myślących poprzez zachrystie bojących się bo co to by było gdyby wszystko odmieniło się w dwa, trzy lata? Wiem, że rewolucja to nie jest żadne rozwiązanie. Ani w społeczeństwie, ani w sporcie w tym futbolu. Przez taką indolencje Gdańska nie można było wytypować innych np. Gdyńskich boisk, mniej problemowych, miejsc? Jeśli w Gdańsku jest tak mało potrzeb w tym zakresie, to może zaorać i ich w ogóle nie będzie. |
||||||
|
100% racji WaszkaZ |
|||||
|
Tylko jak skruszyć ten urzędniczy beton? |
|||||
|
||||||
Więcej dyskusji na : http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?&id_news=25683&strona=3#opinie